Mamy dla Ciebie prezent!
Odkryj kolekcję ekskluzywnych dzieł artystycznych i stań się właścicielem jednego z nich.
14h07 CEST
07/07/2025
O przedłużeniu umowy przez polskiego golkipera, który zanotował świetny poprzedni sezon, mówiło się od dłuższego czasu. Dwa tygodnie temu w wywiadzie dla dziennika „La Vanguardia” dyrektor sportowy Barcelony Deco potwierdził, że Szczęsny pozostanie w klubie.
Powodem zwłoki miały być wakacje 35-letniego Polaka, który do Barcelony wróci dopiero w najbliższych dniach. Warunki rocznego kontraktu z opcją przedłużenia miały być jednak – według „Sportu” – uzgodnione jeszcze przed jego wyjazdem.
Szczęsny, który w poprzednim sezonie wygrał rywalizację z Inakim Peną, ma być teraz drugim bramkarzem drużyny po sprowadzeniu niedawno 24-letniego Joana Garcii z Espanyolu. Polak miałby występować w rozgrywkach Pucharu Króla, ale – jak zauważył „Sport” – dużo będzie zależeć również od jego formy w okresie przygotowawczym.
Wciąż nie wiadomo, jaką rolę w drużynie będzie odgrywał wcześniejszy nr 1 – Marc-André ter Stegen. Klub najchętniej sprzedałby Niemca, który poprzedni sezon niemal w całości stracił z powodu kontuzji, tym bardziej że jego pensja nie należy do najniższych.
35-letni obecnie Szczęsny został oficjalnie piłkarzem Barcelony 2 października ubiegłego roku, niewiele ponad miesiąc po ogłoszeniu decyzji o zakończeniu piłkarskiej kariery. Klub ze stolicy Katalonii, którego piłkarzem jest także Robert Lewandowski, złożył Polakowi ofertę krótko po tym, jak poważny uraz na długo wykluczył z gry ter Stegena.
„Szczęsny wrócił z emerytury, by spełnić swoje marzenie” – komentowano wówczas w hiszpańskich mediach.
Zanim wystąpił w pierwszym oficjalnym meczu w nowych barwach, upłynęły kolejne dwa miesiące. Swojej pozycji pierwszego bramkarza długo bronił Pena, wcześniej zmiennik ter Stegena. Polak zadebiutował 4 stycznia w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Hiszpanii z czwartoligowym Barbastro (4:0).
Cztery dni później wystąpił od pierwszej minuty w półfinale Superpucharu Hiszpanii z Athletic Bilbao (2:0) i otrzymał też swoją szansę w finale z Realem Madryt 12 stycznia. W meczu o trofeum w Arabii Saudyjskiej otrzymał czerwoną kartkę w 57. minucie za faul na Francuzie Kylianie Mbappem przy stanie 5:1 dla Barcelony. Mecz zakończył się wygraną „Dumy Katalonii” 5:2.
W efekcie Szczęsny nie mógł wystąpić w 1/8 finału Pucharu Króla z Betisem Sewilla (5:1), ale niedługo po odbyciu kary ponownie wrócił do roli podstawowego bramkarza. Łącznie wystąpił w 30 meczach: 15 w ekstraklasie, ośmiu w Lidze Mistrzów, pięciu w Pucharze Hiszpanii i dwóch w Superpucharze Hiszpanii. Puścił w nich 36 bramek, ale też 14-krotnie zachował czyste konto.
Wraz z kolegami zakończył sezon z trzema tytułami: mistrzostwem, Pucharem i Superpucharem Hiszpanii. W Lidze Mistrzów dotarł do półfinału, przegranego po zaciętym dwumeczu z Interem Mediolan (3:3 i 3:4 po dogrywce).
Z Madrytu – Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ mm/ pp/