Mamy dla Ciebie prezent!
Odkryj kolekcję ekskluzywnych dzieł artystycznych i stań się właścicielem jednego z nich.
11h17 CEST
03/07/2025
Zdecydowana większość biletów sprzedawana jest przed turniejem w drodze loterii. Choć organizatorzy nie podają dokładnej liczby składanych aplikacji, to szacuje się, że szansa na kupno wejściówek tą drogą wynosi około 10 procent.
Część kart wstępu trafia do partnerów turnieju. Jest też analogiczna loteria dla przedstawicieli mediów. Wylosowani dziennikarze mogą kupić dwa bilety dla swoich gości.
Jeśli nie miało się szczęścia w loterii i nie zna nikogo, kto bilety dostał, to pozostaje jeszcze jedna droga, dość niezwykła. Każdego dnia, poza ostatnimi czterema w turnieju, do sprzedaży trafia bowiem po około 500 biletów na kort centralny oraz korty numer jeden i dwa. Aby je zdobyć, trzeba stanąć w specjalnej kolejce, która jest zorganizowana w pobliskim parku.
Po przybyciu otrzymuje się kolejkowy numerek. Jeśli liczba na nim jest niższa niż 1500, praktycznie jest się pewnym kupna wejściówki na biletowaną arenę. Wyższa cyfra umożliwi zdobycie Grounds pass, który uprawnia do wejścia na teren turnieju i oglądanie spotkań na mniejszych kortach.
Problem polega na tym, że chętnych, szczególnie na 500 biletów na kort centralny, jest tak wielu, że w kolejce najlepiej stanąć już dobę wcześniej.
Zasady funkcjonowania kolejki (Queue) są dokładnie uregulowane. Można mieć ze sobą namiot maksymalnie dwuosobowy. Zabronione jest grillowanie. Teren kolejki można opuścić na 30 minut w celu odświeżenia się, czy zaopatrzenia się w jedzenie.
O 6 rano stewardzi budzą kolejkowiczów. Należy zwinąć namiot, odnieść do przechowali bagażu i ustawić się zgodnie z przydzielonymi wcześniej numerkami. Przeskakiwanie w kolejce jest surowo zabronione, numerki są często sprawdzane. Po kilku godzinach wreszcie można kupić upragnione bilety.
Te nie są tanie. Wejściówki na kort centralny w pierwszej rundzie kosztowały od 75 do 105 funtów (1 funt to ok. 5 zł). Na ćwierćfinał trzeba już mieć od 175 do 230 funtów. Grounds pass kosztuje 30 funtów.
"Początkowo kolejka może przytłaczać, ale jeśli nabierze się wprawy, to jest to naprawdę łatwy sposób na kupno biletów" - powiedział PAP Mark, który od lat na pierwsze dni turnieju przyjeżdża z żoną z Manchesteru.
Po obejrzeniu meczów wracają do parku, odbierają namiot i powtarzają procedurę. Tym, którzy pierwszy raz planują stanąć w kolejce radzi przede wszystkim zabrać: powerbank, aby spokojnie ładować telefon, coś na czym wygodnie się siedzi oraz jakiś "zabijacz czasu", na przykład książkę.
"Oczywiście jest to trochę męczące, a w deszczowe i zimne dni znacznie mniej przyjemne, ale nie znam nikogo, kto po wizycie na korcie żałował stania w kolejce" - zachęcał.
W czwartek na korcie centralnym w drugiej rundzie zagra Iga Świątek z Amerykanką Caty McNally. Przed nimi zmierzą się Serb Novak Djokovic i Brytyjczyk Daniel Evans, a wieczorem lider rankingu tenisistów Włoch Jannik Sinner i Australijczyk Alexandar Vukic. Trzeba przyznać, że to zestaw meczów, na który trudno wybrzydzać i o mało komfortowej nocy szybko można zapomnieć.
Z Londynu - Wojciech Kruk-Pielesiak. (PAP)
wkp/ cegl/