Mamy dla Ciebie prezent!
Odkryj kolekcję ekskluzywnych dzieł artystycznych i stań się właścicielem jednego z nich.
15h37 CEST
22/05/2025
Sytuacja przed ostatnią kolejką piłkarskiej ekstraklasy jest bardzo klarowna. Lech ma w tabeli punkt przewagi nad Rakowem Częstochowa i żeby zdobyć mistrzostwo, musi pokonać Piasta. W przypadku innego rozstrzygnięcia, będzie musiał liczyć na korzystny dla siebie rezultat z Częstochowy, gdzie zespół Marka Papszuna podejmować będzie Widzew Łódź. Jeśli po 34. kolejce zespoły walczące o tytuł będą miały tyle samo punktów, wówczas pierwsi w tabeli będą częstochowianie, którzy mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań z "Kolejorzem".
W stolicy Wielkopolski wszyscy żyją tym, co może wydarzyć się na Bułgarskiej w sobotę po południu. Biletów na to spotkanie nie ma już od ponad dwóch tygodni. Co ciekawe, wszystkie wejściówki zostały wyprzedane przed wyjazdowym spotkaniem z Legią Warszawa, a więc zanim lechici wrócili na pozycję lidera.
Frederiksen również doskonale czuje i rozumie wszystkie te emocje, które towarzyszą jego drużynie.
"Wszyscy czujemy, że jest to wyjątkowy i niezwykle ważny mecz dla klubu, dla Poznania, dla wszystkich kibiców, ale także dla nas samych. Jest to wydarzenie, którego nie doświadczamy zbyt często. Natomiast taka sytuacja nam się całkiem podoba, ta pozycja, w której się znajdujemy nam jak najbardziej pasuje, bo wszystko mamy w swoich rękach. Zrobimy co w naszej mocy, by zdobyć ten tytuł, bo wiemy, ile to znaczy dla wielu ludzi. Będzie to trudny mecz i musimy wygrać, bo prawdopodobnie zwycięstwo będzie nam potrzebne do zdobycia mistrzostwa Polski" - powiedział na konferencji prasowej szkoleniowiec lidera.
Lech nie zagra w najsilniejszym składzie, lecz opiekun "Kolejorza" nie chciał zdradzać szczegółów. Poza kadrą wciąż pozostają Filip Jagiełło, Radosław Murawski oraz Bartosz Salamon. Do nich dołączył jeszcze Patrik Walemark, który musi pauzować za nadmiar żółtych kartek.
"To dość trudna sytuacja, gdyż wielu zawodników jest kontuzjowanych. Z drugiej strony przy wystawianiu składu mam ułatwione zadanie, gdyż nie ma zbyt wielu opcji. Myślę, że nasz skład na mecz z Piastem będzie wyglądał mniej więcej podobnie jak ostatnio. Natomiast ostatnie mecze pokazały, że potrafimy sobie radzić z tymi absencjami. Z siedmiu ostatnich spotkań pięć wygraliśmy i tylko dwa zremisowaliśmy" – tłumaczył Frederiksen.
Szkoleniowiec przyznał, że trudno jednoznacznie stwierdzić, czy będzie to jego najważniejszy mecz w trenerskiej karierze - kilka podobnych pojedynków już mu się przytrafiło.
"Trudno jest porównywać ważność meczów. Natomiast byłem już wcześniej w takiej sytuacji, gdzie z Broendby dopiero po ostatnim meczu sezonu sięgnąłem po mistrzostwo Danii. I to miało miejsce też 24 maja. Kilka bardzo ważnych spotkań miało też inną stawkę, gdy walczyłem o awans do ekstraklasy albo o utrzymanie się w najlepszej lidze. Na pewno będzie to dla mnie najważniejszy mecz w roli trenera Lecha" - skomentował.
Mimo ogromnego napięcia, jakie towarzyszy Lechowi, Duńczyk pozwolił sobie na odrobinę humoru. Pytany, czy sam dzień meczowy będzie miał nieco innych charakter, odparł żartobliwe: "Może rozczaruję was, ale plan na sobotę jest niewiarygodnie nudny. Praktycznie nic nie zmieniamy. Spotkamy się tutaj, potem pójdziemy na spacer do lasu, a następnie pojedziemy do hotelu. Obiad, trochę relaksu, odprawa taktyczna i wracamy na stadion. A potem już rozruch na boisku, mecz, strzelimy pierwszego gola, przerwa, potem dołożymy drugą bramkę i wygrywamy".
Dziesiąty w tabeli Piast przyjedzie do Poznania po serii dobrych meczów. Drużyna Aleksandara Vukovica wygrywając w Poznaniu może awansować nawet na szóste miejsce. Frederiksen docenia klasę najbliższego rywala.
"Oglądałem mecz Piasta z Górnikiem Zabrze (2:0) i zanotowali bardzo dobry występ. To jest zespół, który cechuje się bardzo agresywnym stylem w defensywie, nie strzela może zbyt wielu goli, ale też ich nie traci. Drużyna o bardzo dobrej strukturze gry. Zremisowaliśmy z nimi 0:0 i to był nasz jedyny bezbramkowy remis w tym sezonie. A rzadko nam się zdarzało, że kończyliśmy spotkanie bez gola" - ocenił.
Trener Lecha nawiązał jeszcze do wydarzeń z ostatnich dni, kiedy to pojawiły się sugestie, że ich ostatni rywal GKS Katowice miał być zmotywowany w nieuczciwy sposób przez Raków. Mecz w Katowicach zakończył się remisem 2:2. Frederiksen wydał nawet oświadczenie, w którym wyraził ogromne zaniepokojenie, że taka sytuacja mogła mieć miejsce. Z kolei częstochowianie stanowczo zdementowali te pogłoski, uważając, że naruszają one dobre imię klubu.
"Ustawianie meczów, wpływanie na wynik spotkania jest bardzo poważnym przestępstwem. Bardzo mnie cieszy, że polska federacja wydała komunikat, w którym zostało jasno napisane, co jest właściwe, a jakie zachowanie jest złe. Jakiekolwiek nagradzanie drużyny przez inną, bez znaczenia czy za zwycięstwo, czy za porażkę, jest zabronione. Jeśli to jeszcze gdzieś istnieje, to musimy się od tego uwolnić. Sport musi być wolny od tego typu praktyk" - podsumował.
Pojedynek Lecha z Piastem, podobnie jak wszystkie spotkania 34. kolejki, rozegrany zostanie w sobotę o godz. 17.30.(PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ cegl/