Mamy dla Ciebie prezent!
Odkryj kolekcję ekskluzywnych dzieł artystycznych i stań się właścicielem jednego z nich.
18h57 CEST
05/04/2025
Niewiele brakowało, żeby to był wyjątkowo nieudany tydzień dla piłkarzy Bayeru. W miniony wtorek odpadli sensacyjnie w półfinale Pucharu Niemiec, przegrywając na wyjeździe 1:2 z trzecioligową Arminią Bielefeld, a w sobotnie popołudnie męczyli się w starciu z 16. w tabeli Bundesligi Heidenheim.
Zwycięstwo zapewnili sobie dopiero w doliczonym czasie gry - bramkę w 90+1. minucie po precyzyjnym strzale z ok. 17 metrów zdobył wprowadzony krótko wcześniej z ławki rezerwowych Argentyńczyk Emiliano Buendia. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka.
To był dopiero drugi celny strzał gości w tym meczu, wcześniej ich gra pozostawiała sporo do życzenia, o czym świadczą też komentarze w światowych agencjach.
"Zespół Xabiego Alonso wciąż wydawał się odczuwać skutki szokującego odpadnięcia z półfinału Pucharu Niemiec (...)" - napisał Reuters.
"Cztery dni po szokującej porażce (...) z trzecioligową Arminią Bielefeld, ekipa z Leverkusen stworzyła niewiele znaczących okazji, dopóki rezerwowy Buendia nie oddał strzału zza pola karnego, który odbił się od słupka" - podkreśliła agencja AP, zaznaczając, że ten gol "podtrzymał nikłe nadzieje na obronę tytułu".
Natomiast agencja AFP napisała, że dzięki trafieniu w doliczonym czasie Bayer "uratował twarz z walczącym o utrzymanie Heidenheim".
Aktualny mistrz Niemiec ma 62 punkty, a lider Bayern - 68.
Piłkarze z Monachium już w piątek wygrali na wyjeździe z Augsburgiem 3:1. Zwycięstwo okupili jednak kontuzją kolejnego z piłkarzy - tym razem Jamala Musiali, który będzie pauzować prawdopodobnie kilka tygodni. (PAP)
bia/ co/