Mamy dla Ciebie prezent!
Odkryj kolekcję ekskluzywnych dzieł artystycznych i stań się właścicielem jednego z nich.
16h37 CEST
04/06/2025
Boisson jest pierwszą Francuzką od 2011 roku, która dotarła w Paryżu do najlepszej czwórki rywalizacji singlistek. 14 lat temu na półfinale swój udział zakończyła Marion Bartoli.
Tenisistka z Dijon gra dzięki "dzikiej karcie" otrzymanej od organizatorów. W ten sposób jej talent docenili już rok temu, ale wówczas zaledwie tydzień przed turniejem zerwała więzadła w kolanie i stąd jej tak niska obecnie pozycja w rankingu. "Wirtualnie" przesunęła się na 65. miejsce. W karierze najwyżej była na 152. pozycji.
Spotkanie trwało ponad dwie godziny. Początkowo inicjatywa należała do Andriejewej, która w pierwszym secie prowadziła już 5:3. Boisson odrobiła jednak stratę, a tie-breaka rozstrzygnęła na swoją korzyść.
Natomiast drugiego seta 18-letnia Rosjanka zaczęła od prowadzenia 3:0. Popełniane przez nią jednak proste błędy spowodowały, że aż kipiała z frustracji. Ze złości wybijała piłki w trybuny. Boisson nie dała za to ponieść się emocjom. Wygrała sześć gemów z rzędu i sensacja stała się faktem.
Wcześniej w środę Gauff wygrała z rodaczką Madison Keys 6:7 (6-8), 6:4, 6:1.
Półfinały zaplanowano na czwartek. W drugiej parze Iga Świątek zagra z liderką listy WTA Białorusinką Aryną Sabalenką. (PAP)
wkp/ sab/