Mamy dla Ciebie prezent!
Odkryj kolekcję ekskluzywnych dzieł artystycznych i stań się właścicielem jednego z nich.
07h07 CET
27/01/2025
"Duma Katalonii" odniosła pierwsze zwycięstwo w hiszpańskiej ekstraklasie od prawie dwóch miesięcy. W ostatnich tygodniach świetnie spisywała się w pucharowych rozgrywkach - Lidze Mistrzów i Pucharze Króla (na dodatek zdobyła w styczniu Superpuchar Hiszpanii), ale zawodziła w hiszpańskiej ekstraklasie.
Z ośmiu poprzednich meczów ligowych Barcelona wygrała tylko jeden - rozegrany awansem 3 grudnia z Mallorcą 5:1, gdy Lewandowski był przez całe spotkanie rezerwowym.
W niedzielę wieczór 36-letni napastnik znów rozpoczął na ławce. Od początku zagrał natomiast Szczęsny, mimo krytyki pod jego adresem po dwóch błędach w pierwszej połowie wtorkowego meczu Ligi Mistrzów na wyjeździe z Benficą Lizbona, zakończonego zwycięstwem gości 5:4.
Dla Szczęsnego to był ligowy debiut w barwach Barcelony, ale wcześniej w styczniu wystąpił łącznie w czterech meczach w innych rozgrywkach - Pucharze Hiszpanii (Króla), turnieju o Superpuchar Hiszpanii i wspomnianej Lidze Mistrzów.
Mimo słabszej serii w Primera Division Barcelona była zdecydowanym faworytem niedzielnego meczu na Stadionie Olimpijskim. Broniąca się przed spadkiem Valencia to uznana firma, która jednak po odejściu wielu czołowych piłkarzy w ostatnich latach znacznie obniżyła loty. Popularne "Nietoperze" zajmują dopiero 19. miejsce, czyli przedostatnie, z dorobkiem 16 pkt.
Losy spotkania rozstrzygnęły się już... na początku. Po 24 minutach gospodarze prowadzili 4:0, a gole strzelili kolejno: Holender Frenkie de Jong (w 3. minucie), Ferran Torres (8.), Raphinha (14.) i Fermin Lopez (24.).
W 33. minucie po ewidentnym faulu Szczęsnego w polu karnym na Hugo Duro sędzia podyktował "jedenastkę". Doświadczony bramkarz miał jednak szczęście. Okazało się bowiem, że na początku tej akcji faulowany był... zawodnik gospodarzy Jules Kounde i po weryfikacji VAR arbiter zmienił decyzję, dyktując rzut wolny dla Barcelony.
A gospodarze nie zamierzali się zatrzymywać. W doliczonym czasie pierwszej połowy do siatki ponownie trafił aktywny Fermin Lopez.
W 59. minucie jedyną bramkę dla Valencii zdobył Hugo Duro, a chwilę potem na boisko wszedł Lewandowski.
Najskuteczniejszy napastnik Barcelony nie potrzebował wiele czasu na poprawienie swoich statystyk. W 66. minucie dostał podanie od Lopeza, wbiegł na pole karne i płaskim strzałem w tzw. długi róg podwyższył na 6:1.
To 17. trafienie Lewandowskiego w bieżącym sezonie hiszpańskiej ekstraklasy. Polak prowadzi w klasyfikacji strzelców, wyprzedza o dwa gole Kyliana Mbappe z Realu Madryt.
Wynik został ustalony kwadrans przed końcem po samobójczym golu Cesara Tarregi.
To jeden z dwóch meczów Barcelony z Valencią w najbliższym czasie. Oba zespoły trafiły bowiem na siebie w 1/4 finału Pucharu Króla - spotkanie odbędzie się 6 lutego na Estadio Mestalla w Walencji.
W tabeli hiszpańskiej ekstraklasy "Duma Katalonii" zajmuje trzecie miejsce z dorobkiem 42 punktów i traci siedem do Realu, a trzy do Atletico.
Oba madryckie kluby grały w sobotę. "Królewscy", po hat-tricku Mbappe, wygrali na wyjeździe z ostatnim Realem Valladolid 3:0, zaś Atletico zremisowało u siebie z piątym Villarreal FC 1:1. (PAP)
bia/ co/