Mamy dla Ciebie prezent!
Odkryj kolekcję ekskluzywnych dzieł artystycznych i stań się właścicielem jednego z nich.
09h27 CEST
13/05/2025
Blisko 20 tys. widzów w hali Madison Square Garden obejrzało zacięty mecz. Do przerwy prowadzili broniący tytułu mistrzowskiego Celtics 62:51, a na początku trzeciej kwarty różnicą nawet 14 punktów, ale Knicks jeszcze w tej części spotkania odrobili straty, a w czwartej kwarcie przejęli inicjatywę.
W zespole gospodarzy najskuteczniejszym zawodnikiem był Jalen Brunson - 39 punktów, a po 23 uzyskali Karl-Anthony Towns i Mikal Bridges.
"Po prostu znalazłem sposób na rywali. Byłem w rytmie, nie wymuszałem niczego. Nie poddaliśmy się, walczyliśmy i to jest najważniejsze" – powiedział Brunson stacji ESPN.
W ekipie "Celtów" wyróżnił się Jason Tatum. Zdobył 42 punkty, ale pod koniec meczu doznał kontuzji i do szatni został odwieziony na wózku inwalidzkim.
"Nie wiem, co się stało. Rozmawiałem z personelem medycznym, jutro Jason będzie miał rezonans magnetyczny" – skomentował trener Joe Mazzulla.
Knicks nie grali w finale Konferencji Wschodniej od 25 lat. Mecz numer 5, być może rozstrzygający, odbędzie się w środę w Bostonie.
Tego samego dnia Timberwolves mogą we własnej hali przypieczętować awans do finału Konferencji Zachodniej. Poniedziałkowe starcie z "Wojownikami" było wyrównane tylko do przerwy. Trzecią kwartę "Leśne Wilki" wygrały 39:17 i z 20-punktową przewagą spokojnie kontrolowali grę.
Ponad połowę punktów dla gości zdobyli Julius Randle - 31 oraz Anthony Edwards - 30. Gospodarze, pozbawieni swojego lidera Stephena Curry'ego, który w pierwszym meczu doznał kontuzji lewego ścięgna udowego, byli bezradni. Najwięcej punktów dla Warriors uzyskał Kongijczyk Jonathan Kuminga - 23. (PAP)
af/